JESTEŚMY URZĘDEM OTWARTYM

Redakcja „Polsce Wierni”: W połowie lutego minął rok od powołania Pana na funkcję szefa Urzędu. Obejmując to stanowisko, powiedział Pan m.in. „Postrzegam moją rolę jako strażnika pamięci o ludziach, którzy dla Polski oddali swoje talenty, swoje zdrowie, a nawet życie”. Jak z perspektywy minionych miesięcy, Pan, rodowity gdańszczanin, postrzega swoją działalność w tak ważnym dla kombatantów Urzędzie w Warszawie.
L. Parell – Obejmując stanowisko przyjąłem zasadę, którą staram się konsekwentnie realizować, że wszystkie stowarzyszenia, związki czy środowiska są dla mnie jednakowo ważne, bowiem każdy z nich wniósł swój wkład w odzyskanie przez Polskę wolności i niepodległości. Pozwolę sobie przypomnieć, że pod pieczą Urzędu znajduje się obecnie ponad 120 tysięcy Kombatantów, w tym członkowie Korpusu Walk o Wolność i Niepodległość Polski, ofiary represji, Sybiracy, wdowy po kombatantach, robotnicy przymusowi, żołnierze górnicy przymusowo kierowani do kopalni rud uranu, cywilne ofiary działań wojennych. Ponadto opiekujemy się 15300 działaczami opozycji antykomunistycznej i osobami represjonowanymi z powodów politycznych.
Od pierwszych dni urzędowania spotykałem się z kolejnymi stowarzyszeniami, i to nie tylko z tak liczebnymi jak wasz Związek, ale i małymi, często niesformalizowanymi, liczącymi niekiedy po kilkanaście osób. Starałem się poznać ich problemy, bolączki, oczekiwania. Wsparciem mojej działalności są dwie nowo powołane Rady – Rada ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych której członkiem jest prezes waszego Związku, płk dr Czesław Lewandowski, oraz Rada ds. Działaczy Opozycji Antykomunistycznej.
Członkowie naszego Związku, z uznaniem przyjęli nowe podejście kierowanego przez Pana Urzędu do problematyki historycznej, wyrażające się m.in. dogłębnym spojrzeniem na poszczególne środowiska, w tym szczególnie na żołnierzy walczących na froncie wschodnim.
Cieszę się, że nasza działalność w taki sposób została dostrzeżona. Zależy nam na tym, aby czyn polskiego żołnierza znalazł należyte miejsce w historii, niezależnie od tego na jakim froncie walczył. Dawałem temu wyraz w licznych spotkaniach i wystąpieniach, m.in w czasie grudniowego spotkania z członkami Zarządu Głównego waszego Związku. Żołnierskich losów nie można dzielić. Każdemu żołnierzowi, który walczył i cierpiał za ojczyznę musi być oddany należyty hołd. I taki jest cel naszej pracy.
17 stycznia przed Grobem Nieznanego Żołnierza odbyły się zorganizowane przez Związek Żołnierzy WP oraz Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych obchody 80. rocznicy wyzwolenia Warszawy. Licznie zebrani uczestnicy z uczuciem głębokiego zawodu podkreślali fakt braku na uroczystości przedstawicieli władz państwa, a nawet władz stolicy.
W uroczystości uczestniczył przedstawiciel Urzędu, ale niższej rangi. To było przemyślane. Uroczystość wyzwolenia Warszawy, do której po krótkich starciach wkroczyli żołnierze 1 AWP, jak i tzw. wyzwolenie Gdańska (i innych miast), wymagają odrębnego podejścia. Czym innym bowiem była ciężka, krwawa bitwa pod Lenino, walki o przełamanie Wału Pomorskiego, czy zdobycie Kołobrzegu – im nadajemy należną rangę, a czym innym ustanowienie na naszych ziemiach nowego reżimu. Wyzwolenie od Niemców wiązało się ze zniewoleniem od Sowietów.
Czy wszyscy zdajemy sobie w pełni sprawę z tego, jak Sowieci zniszczyli nasze miasta, miasteczka i wsie? W olbrzymiej liczbie przypadków grabieże i pożary miały miejsce już po zakończeniu działań wojennych. Nie wspominam o gwałtach i morderstwach na wielką skalę. Czy o prześladowaniach członków dawnego podziemia.
Kombatanci, osoby w bardzo podeszłym wieku, biorący udział w różnych uroczystościach, w sytuacjach, kiedy niezbędna jest opieka i wsparcie, zadawali pytania, czy istnieje możliwość systemowego podejścia do spraw wolontariatu i ujęcia go w ramy organizacyjne?
Docierają do nas zapytania w tej sprawie. Obecnie dosyć liczne grupy wolontariuszy opiekują się weteranami, zwłaszcza w czasie obchodów i imprez terenowych w Polsce i za granicą. Wywodzą się głównie z Harcerstwa, stowarzyszeń strzeleckich i innych organizacji społecznych. W wielu województwach istnieją regionalne centra wolontariatu. My, będący na pierwszej linii kontaktów z kombatantami, podjęliśmy w Urzędzie prace nad projektem, który nie ingerując w działalność poszczególnych związków czy stowarzyszeń spełniałby jedynie funkcję koordynującą.
Głównie z inicjatywy Urzędu parlament przyjął jednogłośnie Ustawę o nowym państwowym święcie – Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej.
Inicjatywa była potrzebna i oczekiwana. Mimo wielu ważnych świąt państwowych, dotyczących także polskiego oręża, brakowało dnia, w którym oddawano by hołd największej podziemnej armii w latach II wojny światowej – Armii Krajowej. Potwierdziły to jednoznacznie pierwsze, tegoroczne uroczystości.
Mimo, że nie jest to to dzień wolny od pracy, instytucje państwowe i samorządowe mają obowiązek wywiesić flagi państwowe. Data święta, 14 lutego, wybrana została, aby upamiętnić rocznicę przekształcenia przez premiera Rządu RP na Uchodźstwie, Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego Związku Walki Zbrojnej w Armię Krajową.
Kombatanci pozytywnie oceniają działalność socjalną Urzędu, liczne inicjatywy służące poprawie ich warunków bytowych. W ostatnim okresie pojawiły się jednak pytania, czy istnieje możliwość zrównania uprawnień Weteranów Walk o Niepodległość RP z uprawnieniami członków Związku Inwalidów Wojennych RP.
Nie jest to sprawa prosta. Postulatów zwiększenia uprawnień jest bardzo dużo, a możliwości mamy ograniczone. Mogę jednak zapewnić o mojej trosce o te środowiska. Z tego właśnie wynikały moje zabiegi o przyznanie w budżecie państwa na 2025 rok dodatkowej kwoty 20 milionów złotych na programy pomocowe i wsparcie finansowe, z czego 10 milionów na potrzeby kombatantów, a drugie 10 milionów dla działaczy opozycji antykomunistycznej.
Nie jestem w stanie zrealizować póki co postulatu, o którym Pan wspominał, ale pośrednio obejmie on i te środowiska. Bliższe szczegóły wsparcia, o którym wspominam opublikowane zostały na stronie internetowej Urzędu oraz w miesięczniku Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych „Polsce Wierni” – za co Redakcji bardzo dziękuję. W dużym uproszczeniu mogę powiedzieć, że w ramach programów specjalnych przeznaczonych dla kombatantów, zwiększonych o prawie 150 procent, 3,5 miliona przeznaczono na dofinansowanie leczenia sanatoryjnego, 8 milionów na zakup aparatów słuchowych, a 2 miliony na rehabilitację domową i ambulatoryjną, co stanowi wzrost o ponad tysiąc procent. Tak wielki wzrost kwot na leczenie ambulatoryjne i domowe wynika z licznych głosów, iż ta forma leczenia jest bardziej przydatna i przynosi lepsze wyniki. Środowiska kombatanckie będą także mogły liczyć na znaczne zwiększenie środków na pomoc jednorazową i okresową, na którą przeznaczono 31 milionów złotych.
Tegoroczne wsparcie dla działaczy opozycji antykomunistycznej, podwyższono o 10 milionów zł. Sięgnie ono 22 milionów, z czego prawie połowa przeznaczona zostanie na programy specjalne, 5,5 miliona na leczenie sanatoryjne (wzrost o prawie 100%), 2 miliony na aparaty słuchowe i 2 mln zł na rehabilitację domową i ambulatoryjną.
Z Pana inicjatywy wprowadzono nową funkcję w Urzędzie – Rzecznika Praw Stron. Ponieważ jest to nowa funkcja chcielibyśmy wiedzieć czym rzecznik się zajmuje i jakie są jego zadania?
Rzecznik nie wyręcza urzędników. Jest to osoba, której zadaniem jest dodatkowe analizowanie tych wniosków o potwierdzenie uprawnień, w których jest zagrożenie wydania decyzji odmownej. Czyta zgromadzone dokumenty i w oparciu o swoją rozległą wiedzę może sugerować podjęcie dodatkowych działań. Jako osoba o dużym doświadczeniu, jest kimś w rodzaju konsultanta dla urzędników. Sam decyzji jednak nie podejmuje.
Większość naszych Podopiecznych to osoby starsze. Często o słabym wzroku, słuchu, mający niekiedy problemy z wypełnianiem niezbędnych formularzy. Zrozumienie ich potrzeb jest bardzo ważne. Mogę powiedzieć, że pracy Rzecznikowi nie brakuje.
Przed Panem ministrem 350 numer miesięcznika „Polsce Wierni”, organu prasowego Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, który wychodzi od 30 lat. To wielki sukces redakcji i mały jubileusz. Mały, bo Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych w kwietniu tego roku obchodzić będzie 35-lecie istnienia. Jak Pan minister i Urząd, którym Pan kieruje odniesie się do takiego jubileuszu.
Znam miesięcznik i bardzo go cenię. Stanowi on bowiem w dużej mierze łącznik między Urzędem a kombatantami, z niego dowiadujemy się przede wszystkim o uroczystościach w terenie i jest to dla nas cenna wiedza. Z okazji pięknego jubileuszu składam Redakcji serdeczne gratulacje oraz życzenia dalszej owocnej pracy zgodnie z waszą dewizą – Polsce Wierni. Czekam również na uroczystości związane z 35-leciem Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, które jak wiem odbędą się w kwietniu. Mam nadzieję, że do zobaczenia…
Jest Pan doświadczonym żeglarzem. Czy taka forma sportu, relaksu, pozwala na odprężenie, nowe spojrzenie na trudną działalność służbową w Warszawie?
Rzeczywiście, żeglarstwo to piękny sport. Jego uprawianie wymaga spokoju i uwagi. Polega na pokonywaniu fal, które na morzu napływają jedna za drugą i nigdy się nie kończą. To tak jak problemy, z którymi każdy musi się mierzyć w normalnych życiu. Mogę się też zgodzić, że jest formą relaksu, jednak w nawale pracy nie mam zbyt dużo czasu, aby znaleźć się pod żaglami…
Dziękuję za rozmowę.
MICHAŁ IZDEBSKI