„CZERWONE MAKI NA MONTE CASSINO”
16 maja 2024 r. nasi Bohaterowie, Weterani 2 Korpusu Polskiego, powrócili do Włoch, by odwiedzić historyczne miejsca na ich zwycięskim szlaku bojowym i upamiętnić 80. rocznicę bitwy o Monte Cassino. Po przybyciu do stolicy Włoch, polska delegacja odwiedziła grób św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie.
W Instytucie Polskim w Rzymie odbyło się seminarium połączone z wystawą pt. 2 Korpus Polski we Włoszech 80 lat później, w których udział wziął szef Urzędu do Spraw Kombatantów i OR Lech Parell. Wygłosił referat na temat dziejów 2 Korpusu Polskiego.
Chciałbym podkreślić, że naszym bezspornym obowiązkiem jest kultywowanie pamięci o gen. Andersie i jego podkomendnych za pomocą zarówno tych tradycyjnych form, jak i tych współczesnych, cyfrowych. Jednak zawsze musimy dbać o to, aby nasza opowieść o 2 Korpusie była przede wszystkim pełna, rzetelna i uczciwa – powiedział do obecnych w Instytucie Polskim w Rzymie przedstawicieli Polonii Włoskiej szef UdSKiOR.
Minister podkreślił również, że losy naszych rodaków w okresie okupacji były w wielu przypadkach nieoczywiste – przeszłość powinniśmy oceniać w sposób uczciwy i obiektywny.
Tego samego dnia, kontynuując wizytę na terenie Republiki Włoskiej, polska delegacja na czele z Weteranami Walk o Niepodległość RP udała się na Cmentarz Brytyjski w Cassino i oddała hołd spoczywającym tam żołnierzom.
18 maja, Weterani Walk o Niepodległość RP, w tym ostatni żyjący członkowie 2. Korpusu Polskiego spotkali się z marszłkinią senatu RP Małgorzatą Kidawą-Błońską. W spotkaniu uczestniczyli również parlamentarzyści oraz przedstawiciele polskiej delegacji.
Po spotkaniu polska delegacja na czele z weteranami 2. Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa dotarła do wzgórz Piedimonte San Germano, gdzie 25 maja 1944 roku nasi żołnierze przełamali niemiecką linię obrony, co umożliwiło aliantom natarcie w głąb Półwyspu Apenińskiego.
Ostatni żyjący żołnierze Andersa wraz z m.in. z przedstawicielami najwyższych władz państwowych m.in. marszałkinią senatu RP Małgorzatą Kidawą Błońską oraz ministrem Lechem Parellem złożyli kwiaty pod pomnikiem „W hołdzie poległym żołnierzom” i pod pomnikiem 6. Pułku Pancernego im. Dzieci Lwowskich.
W 80. rocznicę Bitwy o Monte Cassino we Włoszech odbyły się jubileuszowe uroczystości (współorganizowane przez UdSKiOR oraz Ambasadę RP we Włoszech) upamiętniające zwycięstwo Polaków. Rozpoczęły się Mszą Świętą odprawioną na Polskim Cmentarzu Wojennym. Obecni byli przedstawiciele władz państwowych, w tym m.in. prezydent RP Andrzej Duda, prezydent Włoch Sergio Mattarella, marszałkinią senatu RP Małgorzata Kidawa-Błońska, szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła. Związek Kombatantów RP i BWP reprezentowali: prezes Czesław Lewandowski i dyrektor biura ZG Krzysztof Rinas. W mszy udział wzięli również harcerze, mieszkańcy Cassino i liczni turyści.
Po zakończonej Mszy głos zabrał szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Wspomnienie bitwy o Monte Cassino ma w polskiej pamięci miejsce szczególne. Pamiętamy o niej, ponieważ w tych dwóch słowach splata się wiele zdarzeń o niezwykłej wadze. Tak niezwykłej, że pamięć o niej nie gaśnie mimo upływu lat. Bitwa o Monte Cassino jest więc symbolem zwycięskiego oręża i to nie tylko czynu zbrojnego na zachodzie, ale w ogóle naszych dokonań wojennych. Jest symbolem waleczności, skuteczności, kooperacji w ramach sił zbrojnych aliantów, a także szczęścia, które w ostateczności dopisało właśnie nam. To właśnie biało-czerwona flaga zatknięta została na ruinach klasztoru. Mówiąc o Monte Cassino, mamy przed oczami cały szlak bojowy i nasze niezwykłe losy. Mamy też na myśli zdobycie Ankony i wyzwolenie Bolonii, zwycięskich żołnierzy generała Maczka i udział w wyzwalaniu Belgii. Mówiąc o Monte Cassino, pamiętamy również tych, którym do Armii Andersa dostać się nie udało i musieli zostać na nieludzkiej ziemi. Zaciągnięci do katorżniczej pracy, odcięci od wszelkich wiadomości, nie wiedzieli nawet o tym, że taka armia się formuje albo utrudniano im dostanie się do niej. Przeszli oni potem szlak bojowy na wschodzie, składając krwawą ofiarę…
Następnie przemówienie wygłosił prezydent Andrzej Duda.
„Zostawcie to Polakom” – powiedział 30 listopada 1808 roku w Hiszpanii Napoleon Bonaparte do swoich żołnierzy, którzy składali mu meldunki, że nie da się przejść w kierunku Madrytu przez wąwóz Somosierra, ponieważ strzegą go hiszpańskie armaty i ogień tych armat uniemożliwi przejście. „Zostawcie to Polakom” – powiedział. I poszli przez ogień szaleni. I zwyciężyli.
W tamtych dniach, które dzisiaj wspominamy, w nocy z 17 na 18 maja 1944 roku i przez dwa następne dni, kiedy układano słynną pieśń „Czerwone maki” – pieśń o bitwie pod Monte Cassino, o bohaterstwie polskich żołnierzy – właśnie nawiązano do dwóch wydarzeń, jakże wiekopomnych w historii polskiego oręża. Albowiem wtedy na gorąco to najbardziej kojarzyło się tym żołnierzom, którzy przeżyli tę bitwę tutaj – jak podają historycy, tę czwartą z bitew o Monte Cassino.
W pieśni „Czerwone maki na Monte Cassino” jest ten fragment:
„Runęli przez ogień straceńcy,
niejeden z nich dostał i padł
jak ci z Somosierry szaleńcy,
jak ci spod Racławic sprzed lat”.
Oni też tak poszli. Jak ci z Somosierry przez ogień armat – tutaj przez ogień armat i ckm–ów, czołgów. Oni też tak poszli. Własnymi hełmami i ciałami zatykając działa armatnie. Tak jak pod Racławicami, kiedy kosynierzy Kościuszki walczyli przeciw rosyjskiemu zaborcy. Bo tak było trzeba. Bo nie było innego wyjścia, żeby zdobyć te wzgórza, żeby przełamać linię Gustawa, żeby otworzyć drogę na Rzym, drogę do wolności Europy, Włoch, ale przecież dla nich przede wszystkim Polski. Oni o Polskę walczyli. Za Polskę walczyli. Za Polskę ginęli. Ilu z nich, idąc obok czołgów, chociażby tutaj, za wzgórzem 593, przez Gardziel, mówiło sobie, że podążają ciemną doliną, ale zła się nie ulękną.
Są tutaj ci, którzy nigdy nie wrócili z tej wielkiej bitwy. Są tu, na tym cmentarzu, tutaj zostali.
W sumie 1072 groby i grób ich dowódcy gen. Władysława Andersa. Ich dowódcy, który wtedy podjął tę niezwykłą decyzję o tym, że to Polacy staną do tej czwartej bitwy pod Monte Cassino, w których to bitwach wcześniej już, poczynając od stycznia 1944 roku, skrwawili się nasi sojusznicy – Amerykanie, Brytyjczycy, walczyli przecież tutaj Nowozelandczycy, Maorysi, walczyli Francuzi. Walczyli na tej górze, na wszystkich okolicznych wzgórzach, walczyli w dolinie, na całym tym wąskim odcinku Półwyspu Apenińskiego, próbując przełamać żelazną niemiecką obronę. 50 tys. alianckich żołnierzy zginęło w okresie tych pięciu miesięcy tutaj, na tej ziemi. 50 tys. W tym Polacy. Czcimy dzisiaj pamięć ich wszystkich…
Na zakończenie prezydent Andrzej Duda powiedział: Cześć i chwała bohaterom! Cześć i chwała poległym! Cześć i chwała wszystkim tym, którzy walczyli o wolność, w szczególności tym, którzy walczyli o wolną, suwerenną, niepodległą Polskę! Niech żyje Polska! Niech żyje wolny świat!
Po wysłuchaniu okolicznościowych przemówień oraz Apelu Pamięci, para prezydencka wraz z szefem UdSKiOR, kombatantami i prezydentem Włoch Sergio Mattarella, złożyła wieniec w miejscu upamiętniającym gen. Władysława Andersa oraz Jego żołnierzy.
Rankiem 19 maja br., w Cassino, z inicjatywy dwóch miast – Międzyzdroje oraz Cassino – uroczyście odsłonięto pomnik generała Władysława Andersa. Symbolicznego aktu zdjęcia szarfy dokonała córka generała, Ambasador RP we Włoszech Anna Maria Anders. W uroczystości wzięli udział Weterani i szef Urzędu do Spraw Kombatantów i OR Lech Parell, który powiedział m.in.: Generał Anders był nie tylko wielkim wodzem, strategiem, nie tylko toczył bitwy, ale ma w polskiej pamięci miejsce szczególne z tego powodu, że był ojcem dla wielu pokoleń naszych rodaków. Stworzył armię nie tylko o znaczeniu militarnym, złożonym z żołnierzy, samochodów opancerzonych i czołgów — ta armia to też byli słabsi ludzie, dzieci i kobiety, po prostu rodziny. Generał podjął trud wyprowadzenia naszych rodaków z ZSRR, którzy zostali wywiezieni w głąb, w głąb tej nieludzkiej ziemi. Droga, którą przeszła Armia Andersa, nie była tylko drogą militarną — to była droga ocalenia tysięcy Polaków. Droga, która rozpoczęła się deportacjami, a następnie przez Iran, Irak, Persję prowadziła do ziemi włoskiej. Jesteśmy bardzo wdzięczni Międzyzdrojom za ich trud, by mógł stanąć tu ten pomnik.
Dzieci z przedszkola w Cassino wręczyły podziękowania polskiej i włoskiej delegacji, a także zaśpiewały piosenkę „Ti Amo Polonia”, ukazując w ten sposób silną więź łączącą mieszkańców Cassino z Polską.
Ceremonia była wyjątkowym wydarzeniem, podkreślającym historyczne i emocjonalne więzi między dwoma narodami. Generał Anders, jako bohater walk o Monte Cassino, zajmuje szczególne miejsce w sercach zarówno Polaków, jak i mieszkańców Cassino, którzy nie zapomnieli o jego wkładzie w wyzwolenie ich miasta podczas II wojny światowej. Pomnik generała Andersa jest nie tylko hołdem dla jego odwagi i determinacji, ale również symbolem przyjaźni i współpracy między Polską a Włochami.
Tego samego dnia, o godzinie 17:00, na Piazza Diamare, przed Teatrem Manzoni, rozległy się melodie bliskie sercu każdego Polaka. Program koncertu w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Wojska Polskiego, prowadzonej przez dowódcę, majora Mariusza Żelazka oraz podporucznik Zofię Guz-Sobczyk, zawierał utwory patriotyczne i rozrywkowe. Jednak to Pieśń „Czerwone Maki…” wybrzmiała najgłębiej w sercach obecnych, wzbudzając silne emocje i wspomnienia. To właśnie ta pieśń, tak bardzo związana z polską historią i tradycją, stanowiła kulminacyjny punkt wieczoru.
Przed rozpoczęciem koncertu młodzież ze szkół polskich wręczyła weteranom prezenty, oddając im w ten sposób hołd i wyrażając wdzięczność za ich poświęcenie. Gest ten pokazał, że pamięć o bohaterach jest wciąż żywa w młodym pokoleniu Polaków.
20 maja br. w miasteczku Cassino, przed popiersiem gen. Władysława Andersa, odbyła się uroczystość z udziałem Weteranów Walk o Niepodległość RP, Amabasador RP w Rzymie Anny Marii Anders, polskiej delegacji oraz przedstawicieli lokalnej społeczności.
Podczas uroczystości głos zabrał m. in. szef UdSKiOR Lech Parell.
Czesław Miłosz, nasz noblista w „Traktacie moralnym” napisał, że historia jest niczym lawina, której bieg od tego się zmienia, po jakich kamieniach się toczy. Dzisiaj stoję przed pomnikiem gen. Władysława Andersa, generała polskich nadziei, który swoją postawą i czynami ukształtował oblicze minionego wieku. Był tym kamieniem, który zmienił bieg naszej historii.
Władysław Anders brał udział w powstaniu wielkopolskim jako szef sztabu Armii Wielkopolskiej, a podczas wojny polsko-bolszewickiej dowodził 15 Pułkiem Ułanów Poznańskich. Za męstwo w walce z bolszewikami został odznaczony orderem Virtuti Militari V klasy. W okresie międzywojennym kontynuował karierę wojskową i rozwijał umiejętności jeździeckie. W 1925 roku był szefem polskiej drużyny jeździeckiej, która w Nicei zdobyła Puchar Narodów. W 1937 roku został dowódcą Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, z którą dwa lata później wyruszył na wojnę. Pojmany przez Armię Czerwoną trafił do więzienia na Łubiance. Wypuszczony na mocy traktatu Sikorski-Majski, rozpoczął w drugiej połowie 1941 roku organizację polskiego wojska na Wschodzie. W marcu 1942 roku, wbrew opiniom Rządu na Uchodźstwie, zdecydował o ewakuacji armii i towarzyszącej jej ludności cywilnej. Do końca 1941 roku Związek Sowiecki opuściło 78 tys. żołnierzy i 37 tys. cywili, którzy najpierw trafili do Iranu, później Iraku i Palestyny. Przez swoich podkomendnych był często nazywany Mojżeszem, bo podobnie jak biblijny przywódca Izraelitów wyprowadził swój lud z domu niewoli. W 1944 roku wraz z podkomendnymi został przerzucony do Włoch, gdzie w maju zdobył wzgórze Monte Cassino, później wyzwolił m.in. Ankonę i Bolonię – powiedział minister, podkreślając tym samym ogrom zasług gen. W. Andersa.
Sam Anders mawiał o sobie skromnie: „Jestem i zawsze byłem tylko żołnierzem”. Wszyscy doskonale wiemy, że był także odważnym politykiem, który nie miał złudzeń co do powojennej komunistycznej władzy w Polsce. Po ustaleniach konferencji wielkiej trójki w Jałcie powiedział wprost, że Polska spod jednej okupacji przechodzi pod drugą. Przez komunistów pozbawiony polskiego obywatelstwa, stał się jedną z najważniejszych postaci emigracji – kontynuował szef UdSKiOR.
Gen. Anders zajął zasłużone miejsce w panteonie chwały oręża polskiego. Owiany żołnierską sławą dowódca Armii Polskiej na Wschodzie, dowódca Drugiego Korpusu Polskiego, a następnie Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych, stał się symbolem męstwa żołnierza polskiego, walczącego o wolność Rzeczypospolitej – zakończył Lech Parell, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i OR.
Po okolicznościowych przemówieniach odbyła się ceremonia wręczania odznaczeń, podczas której szef Urzędu do Spraw Kombatantów i OR Lech Parell uhonorował zasłużonych medalami „Pro Bono Poloniae” i „Pro Patria”.
Biskup Polowy Wojska Polskiego odznaczył Złotym Krzyżem Biskupa Polowego „Deo et Patriae” kapitana Władysława Dąbrowskiego – uczestnika kampanii włoskiej, żołnierza 2 Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa.
Po południu, w Acquafondata, Weterani złożyli kwiaty przed Pamiątkowym Cokołem, w miejscu pierwotnego pochówku poległych żołnierzy 2 Korpusu Polskiego.
W ostatnim dniu pobytu na Ziemi Włoskiej delegacja polska złożyła kwiaty przed pomnikiem upamiętniającym poległych żołnierzy 2 Korpusu Polskiego w Vittore del Lazio oraz na włoskim Cmentarzu Wojennym Mignano Monte Lungo.
Za UdSKiOR