W HOŁDZIE ŻOŁNIERZOM DYWIZJI KOŚCIUSZKOWSKIEJ

Zabierając głos, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, minister Lech Parell, zadeklarował: Moim zadaniem jest odtąd przywrócić prawdę. A prawdą jest to, że krew żołnierska nie może być odtąd dzielona na lepszą czy gorszą. […] Większość z tych, którzy do Andersa nie zdążyli, wstąpiła do 1 Dywizji bo chciała po prostu wykorzystać tę jedyną pozostawioną im szansę, by wyrwać się z piekła zsyłki. Byli wcześniej takimi samymi ofiarami sowieckich represji jak andersowcy. Podkreślił, że  mający w swoich rodzinach weteranów – żołnierzy polskiej armii na wschodzie, powinni być dumni ze swoich przodków. Powtórzył swój apel, aby nie dzielić żołnierskiej krwi i zakopywać zbędne, sztuczne podziały, które w niespokojnych czasach stają się szczególnie niebezpieczne.

Przemówienie okolicznościowe wygłosił także prezes Zarządu Głównego ZKRPiBWP, płk Czesław Lewandowski: Bohaterska walka polskich żołnierzy pod Lenino, ich samozaparcie i późniejszy szlak bojowy, to składowa naszej historii walki o wolność i niepodległość. Należy wyciągać wnioski z historycznych doświadczeń i błędów przeszłości. Dziś stoimy tu razem: żołnierze 1 i 2 Armii Wojska Polskiego, Powstańcy Warszawscy, Sybiracy, więźniowie obozów koncentracyjnych i apelujemy do władz państwowych i samorządowych – nie pogłębiajcie podziałów i róbcie wszystko, aby nas łączyć.

W trakcie uroczystości wręczone zostały odznaczenia. Z rąk ministra Lecha Parella i zastępcy szefa Urzędu, Michała Syski, medal „Pro Bono Poloniae” otrzymał kpt. Jerzy Henkel – 101-letni już uczestnik Bitwy pod Lenino, a  medale „Pro Patria” – Piotr  Korczyński, redaktor naczelny czasopisma „Polska Zbrojna. Historia”, dr hab. Piotr Rozwadowski, Artur Tkacz, burmistrz Mieszkowic, Krzysztof Czerwiński, burmistrz Drawska Pomorskiego, oraz płk Jerzy Porajski.

Prezes Czesław Lewandowski uhonorował mjr. Bolesława Danielkiewicza i por. Edwarda Roga – Kombatancką Gwiazdą Pamięci „Polska Niepodległa – 1918”, oraz Tadeusza Otulaka Komandorią „Za Wybitne Zasługi dla ZKRPiBWP”. Uroczystość zwieńczyło złożenie kwiatów na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza. Następnie delegacje  udały się na Powązki Wojskowe, gdzie pod pomnikiem poświęconym poległym pod Lenino żołnierzom 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki  złożono wieńce i wiązanki kwiatów.

Po południu, w siedzibie Zarządu Głównego ZKRPiBWP odbyła się konferencja poświęcona Bitwie pod Lenino. Wzięli w nie udział kombatanci, zastępca szefa UdSKiOR Michał Syska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej dr hab. Sebastian Gajewski, prezes ZG ZKRPiBWP płk Czesław Lewandowski, wiceprezesi ZG Związku – Krzysztof Rinas i Zbigniew Gołąbek. Gości powitał wiceprezes Krzysztof Rinas.

W temat konferencji wprowadził red. Piotr Korczyński. Lenino stało się pierwszą daniną krwi niewolników zmienionych w żołnierzy. Szli naprzeciw ziejących ogniem cekaemów, dział i tanków wyprostowani nie z fantazji, lecz z powodu niedostatecznego wyszkolenia. Cel i zamysł był prosty – propagandowy. Kiedy 12 października 1943 r. kościuszkowcy szykowali się do natarcia, bagnistą dolinę rzeczki Mierei spowijała gęsta mgła, jakby natura chciała podkreślić istotę dramatu, który miał zaraz się tutaj rozegrać i zmienić w krwawą jatkę – maszynkę do mięsa, bo tak w Armii Czerwonej nazywano starcia przynoszące wielkie straty, niewspółmierne do osiągniętych celów.

Gen. Wasilij Gordow, dowódca 33 Armii, widząc kościuszkowców idących do ataku jak na defiladzie, gratulował Berlingowi wyjątkowych żołnierzy, ale przed bitwą nie poinformował polskiego dowódcy ani o tym, że ma jedynie prowadzić działania wiążące, ani o tym, że nie posiada odpowiednich środków do prowadzenia ofensywy, ani o tym, że Niemcy znacznie wzmocnili swoje pozycje obronne w tym rejonie. Czy gdyby Berling wiedział, że walka jego dywizji i innych jednostek 33 Armii miała tylko związać nieprzyjaciela i odciągnąć jego uwagę od głównego natarcia frontu zachodniego, straty byłyby mniejsze? To pytanie pozostanie już na zawsze retorycznym, lecz jedno jest jasne – dywizja wypełniła swe zadanie i to z nawiązką, bo jako jedyna wdarła się  głęboko w pozycjeniemieckie i zaskoczyła tym jej sowieckich sąsiadów, którzy jednak nie wykorzystali tego sukcesu i nie poszli za polskim ciosem.
Pod Lenino zogniskowały się wszystkie te czynniki, które i w następnych bitwach polskiego wojska na froncie wschodnim decydowały o jego ciężkich stratach – brak jasnych wytycznych ze sztabu Armii Czerwonej co do charakteru działań, brak rozpoznania sił nieprzyjaciela, brak wsparcia ze strony sojusznika, braki w sprzęcie i zaopatrzeniu, niedostateczne wyszkolenie. Wszystko to nadrabiano męstwem i uczono się dopiero podczas walki na własnych błędach, na własnych trupach… 
O świcie 12 października na nacierających żołnierzy 1 i 2 Pułku Piechoty posypała się lawina niemieckiego żelaza. Kościuszkowców miały wesprzeć czołgi 1 Pułku Czołgów, ale w większości potopiły się na bagnistych brzegach Mierei. Na niebie pojawiły się sztukasy, zrzucając precyzyjnie bomby na walczących Polaków. Rosły straty w poległych i rannych, nie było ich jak ściągać z pola walki.  Okrążonym żołnierzom zaczęło brakować amunicji, wody i medykamentów dla rannych. Berling rzucił do walki 3 Pułk Piechoty, lecz nie zmieniło to sytuacji. Gen. Gordow nakazał 13 października wznowienie natarcia. Ruszyły do niego tylko wykrwawione pułki 1 Dywizji. Polacy zalegli pod niemieckim ogniem z ziemi i powietrza. Dywizja  w nocy z 13 na 14 października została zluzowana przez sowiecką dywizję i przeszła do odwodu – mówił Piotr Korczyński. Opowiadał również o  uczestnikach bitwy pod Lenino, z którymi miał okazję się spotkać. Wśród nich był płk Eugeniusz Skrzypek (wywiad z pułkownikiem opublikowaliśmy w nr lipcowym z 2022 r.). Opadające mgły na bagnistych brzegach Mierei widział na własne oczy Eugeniusz Skrzypek. Na front wyruszył  w 2 baterii czterdziestek piątek. Pod Lenino  ze swoim działkiem był jakieś sto–sto pięćdziesiąt metrów od pierwszej linii. Nagle nadleciały sztukasy  i zaczęło się bombardowanie i rzeź. Na wzgórzu był sowiecki punkt artyleryjski. Skrzypek zauważył, że wyszedł z niego jakiś żołnierz i zaczął wygrażać przelatującym samolotom. I w tej chwili głowa artylerzysty oderwała się od szyi i odleciała w bok, a czerwonoarmista nadal stał i potrząsał pięściami ku górze. Ten obraz pozostał z nim na zawsze. Po kolejnym nalocie stracił pamięć. Wróciła mu dopiero pod Smoleńskiem. Czerwonoarmista bez głowy, z uniesionymi ku górze rękami, stał się dla Skrzypka ikoną bitwy pod Lenino.
Zachęcamy do lektury książki Piotra Korczyńskiego „Piętnaście sekund. Żołnierze polscy na froncie wschodnim” (prezentowaliśmy ją na naszych łamach w numerze majowym z 2023 r.).

Następnie głos zabrał minister Michał Syska. Podziękował kombatantom za krzewienie pamięci o polskiej historii, szczególnie wśród młodszych pokoleń. Wyraził również wdzięczność za solidarną obecność całego środowiska kombatanckiego na uroczystościach przed Grobem Nieznanego Żołnierza i na Powązkach Wojskowych. To nie kombatanci chcą dzielenia żołnierskiej krwi. Robią to dla swoich celów niektórzy politycy. Rodziny żołnierzy 1 i 2 Armii WP to setki tysięcy osób. To Polki i Polacy, którzy chcą być dumni ze swoich dziadków, którzy walczyli o Polskę. Wszystkim im należy się szacunek. – mówił zastępca szefa UdSKiOR.

Swoimi wspomnieniami i refleksjami dzielili się: por. Edward Róg, Krzysztof Dubiński, gen. dyw. Piotr Czerwiński, Łukasz Suchanowski, Tomasz Kurzydło, Elżbieta Kazubska, Zbigniew Ostyk-Syrewicz, Czesław Lewandowski.

Łukasz Suchanowski poinformował o inicjatywie powołania Fundacji „Narodowa Sztafeta Pokoleń”. Krzysztof Dubiński zwrócił uwagę, że przywracając pamięć historyczną o  Dywizji Kościuszkowskiej nie powinno się zapominać o twórcach, którzy nie tylko byli z nią związani, ale także dokumentowali jej czyny orężne. Mówca przywołał zapomnianych dziś – poetę Lucjana Szenwalda, który walczył pod Lenino, oraz malarza Michała Bylinę, autora słynnego obrazu „Bitwa pod Lenino”. 

Opracował: Andrzej Wolski
Fot.: Krzysztof Orzechowski, Alina Jankowska

Podobne wpisy